niedziela, maja 22, 2016
znalezione stare zapiski 2011 roki
Kolejny dzień wsłuchiwania się w swoje myśli. A może raczej oszukiwania ich myślami innych. Raczej tak. Szestow pisze o Czechowie, że to twórczość z niczego. No właśnie, jak sięgnąć do tej nicości i wynieść coś z niej. Myśli są we mnie bez przerwy, ale nie mają żadnego ciągu, jak sen, który śni co chce. Cioran biada i pisze, że nie może pisać. Czasem myślę, że przydałby się seans narkotykowy, który pozwolił by bez udziału świadomości wgłębić się w moją psychikę i wyrzucić z niej pewnie niepowiązany niczym zbiór słów. Taka dadaistyczna koncepcja pisania. Ale czy oczyściłoby to moje pole świadomości? Wątpię. Zbiór słów to jeszcze nie myśl. Zbiór słów nie jest odpowiedzią na niepokój.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz