niedziela, maja 22, 2016

znalezione stare zapiski 2011 rok

Oglądam manifestację na krakowskim przedmieściu w celu usunięcia krzyża sprzed pałacu prezydenckiego – cholernie się denerwuję. Czuję, jakby państwo w którym żyję zmuszało mnie do wiary i wyznania katolickiego. Wszyscy boją się postawić obrońcom krzyża – a jest to jakaś garstka fanatyków przeciwko tłumowi Warszawiaków. To samo działo się z pochówkiem Lecha na Wawelu – dzieje się coś dziwnego w tym kraju, stanęliśmy pod murem zbudowanym z Kościoła Katolickiego i nikt go nie potrafi naruszyć. Dla mnie – jako niewierzącej – państwo staje się państwem totalitarnym.

Brak komentarzy: