Echej, jak gwałtem obrotne obłoki
I Tytan prętki lotne czasy pędzą,
A chciwa może odciąć rozkosz nędzą
Śmierć - tuż za nami spore czyni kroki.
A ja, co dalej, lepiej cień głęboki
Błędów mych widzę, które gęsto jedzą
Strwożone serce ustawiczną żędzą,
I z płaczem ganię młodości mej skoki.
O moc, o rozkosz, o skarby pilności,
Choćby nie darmo były, przedsię szkodzą,
Bo naszę chciwość od swej szczęśliwości
Własnej (co Bogiem zowiemy), odwodzą
Niestałe dobra. O, stokroć szczęśliwy
Który tych cieniów w czas zna kształt prawdziwy!
Mikołaj Sęp Szarzyński
5 komentarzy:
zimno
wieje wiatr za oknem
brzmi to wszystko banalnie,ale
przecież to jest banalne: chcę żebyś tu była, ze mną, pod kołdrą.
żebyś nigdy nie szła do innych łóżek, tak jak poszłaś. żebyś tu była. teraz.
gdy razem
wiatr za oknem deszcz o parapet to muzyka czułości
Typowy facet, ech....
hehe,dobra odpowiedz Jankiel,swoja droga,ciekawe co to za anonim Cie meczy.Pozdrawiam - A
typowe kobiety,ech,typowe komentarze
może raczej: schematyczne.trzymaj się anonimowy!
Prześlij komentarz