czwartek, stycznia 07, 2016

Obliczenia godziny


1,
Tysiąc myśli w styczniu (chciałam już napisać "w Januarym")
Tysiąc gwiazd jaśniejszych od samolotów, niemal jasne niebo bez księżyca.
Usiadłam i zaczęłam pisać. Jakie to niesamowite. A tak naprawdę usiadłam i zniknęłam z tego świata. Albo raczej jestem, choć w innym wymiarze.

..7,
Dopiero dzisiaj zauważyłam, że śpię z komórką. Śpię z telefonem. I to chyba od dawna. I chyba wielu ludzi tak śpi.
Kiedyś spało się z zegarkiem. Czasem z książką.


..23,
Odchodzenie od czytania poezji nie jest wcale przejawem gruboskórności czy uproszczenia. To raczej ludzie w końcu już wszystko wiedzą. Widzą tak, jak jest. Nawet śmierć nie jest już tajemnicą, a starość została nazwaną nieuleczalną chorobą. Puzzle są już ułożone.


..69,
Z mojego okna widzę wielką, przemysłową oborę. Wygląda jak obóz koncentracyjny. Całą noc świeci się w niej jaskrawe światło, a krowy są bez przerwy karmione. Widziałam kilka tych krów. Nieproporcjonalnie wydłużone i wielkie. Po dwunastej w nocy, codziennie, podjeżdża wielki tir po mleko.
Ludzie w tym kraju piją mleko jakby byli uzależnieni. I tak jak kiedyś wypadało się do sklepu po fajki, tak teraz widzę jak wpadają po mleko, tylko mleko i od razu dwie butelki.

A te krowy coraz bardziej się wydłużają.

To, że nie pracuję w takiej oborze, nie znaczy nic. Wcale przez to moje życie nie jest lepsze. Bo nawet jeśli czuję, że mam dobrą pracę, to właśnie za oknem stoi obora. Ktoś obok przeżywa takie małe piekło. I ktoś pracuje nad tym, aby to piekło trwało.



…583,
A jednak noszę w sobie jakąś granicę. Wybieram, kiedy chcę pisać do bloga, a kiedy do zeszytu. Zeszyt jest terapeutyczny. Zeszyt jest plotkarski. Zeszyt to ja. Komputer to ktoś. Czyli jednak znowu coś dzielę. Czegoś się wstydzę.

Jest granica otwartości.


…747,
Przypomniała mi się rozmowa przy kolacji w Walii, w wiejskim domu. Rozmowa przy jedzeniu płynęła spokojnie, rozciągała słowa, przyjemna jak chłodny strumień latem. Opowiadałyśmy sobie o krajach, z których pochodzimy. W trakcie rozmowy spytałam starszą kobietę z Południowej Afryki - "a gwałty? słyszałam, że to często się zdarza". - "O tak, gwałty - odpowiedziała spokojnie krojąc na talerzu kawałek ziemniaka. - Ja sama nawet byłam zgwałcona".

Nic nie wiem o świecie.


…1000.
Tysiąc myśli przy słuchaniu jojkania Norwegów. Godzina patrzenia przez okno.






….26665787668787554…
Dawny znajomy ciągle mi powtarzał - pisanie jest jak praca, siadasz przy stole o określonej godzinie i odchodzisz od niego o określonej godzinie. Bez względu na to, co napiszesz. Regularność - powtarzał. Ale nie wiem…

Brak komentarzy: