To wszystko jest kwestią znalezienia sensu, praca za pół darmo, w kasie supersamu, wlepianie mandatów, sprzedawanie podróbek jeansów, wszystko dlatego, że znalazł się cel, czemu to się robi, czemu się trzeba trzymać kurczowo życia, bo ono wcale nie jest proste, ono jest kurewsko skomplikowane, ciągle trzeba walczyć, by móc się utrzymać, dlatego ludzie chwalą sobie swój własny kąt, swoje meble, za które płacili pół życia, dlatego tyle jedzą, bo to jest nagroda, to jest ten wyrwany życiu kawałek spokoju. To jest kolejne małe zwycięstwo nad życiem, które jest jak drapieżnik, bezlitosne, wciąż głodne i niezaspokojone, pragnące naszej krwi i cierpienia.
Więc czemu nie oddać mu tego, co chce, czemu nie oddać mu siebie, czemu nie zasnąć wiecznie, czemu nie umrzeć? Bo znalazło się sens, dziecko, miłość, realizację swoich marzeń, lub wytłumaczenie – jakiekolwiek, którego się szukało cały czas.
Czemu parszywe życie chce, byśmy jednak żyli , czemu potrzebuje nas żywych, czemu potrafi utrzymywać nas ciągle w delikatnej nadziei, że jutro, pojutrze znajdziemy sens?
Odezwał się ten, na którego czekałam.
To jest właśnie ten życiowy numer, delikatnie, bez obietnic wielkich rzeczy, po prostu krótka wiadomość – myślę… I proszę co się dzieje – można znowu wziąć prysznic, jest sens mycia się, wstania z łóżka, nie ładowania w siebie nadmiaru jedzenia – co powoduje uczucie umierania. Chęć przeżycia kolejnego dnia – takie delikatne pociągnięcie, mała sztuczka, ile takich sztuczek życie ma w zapasie – tego nikt nie wie, mnóstwo, bardzo pomysłowe życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz