Mama
Zimowy poranek.
Właśnie otworzyła oczy, zatrzęsła się z zimna, w pokoju jeszcze nie napalone, za oknem przejechał pociąg. Serce zaczęło mocniej bić, kiedy spojrzała na mostek przed domem. Stał i palił papierosa. Gdyby ktoś z dorosłych go zobaczył miałby wielkie nieprzyjemności. Ale przecież to jego styl, bunt, jej się to podoba. Życie, życie jest piękne, kiedy ktoś czeka na ciebie na mostku i pali papierosa, który jest zakazany dla młodości.
Zimowy poranek.
Rozkopana pościel. Mąż kręci się po kuchni, dźwięczy talerzami, coś spada, coś się przewraca. Poranny zawał przedmiotów. Serce zaczyna mocniej bić z wściekłości, że przerwał sen, że przywrócił rzeczywistość. Za oknem cisza małego miasteczka. W oknie naprzeciwko teściowa, jak duch, samotna i starczo zagubiona. Patrzy nieruchomo w niebo. Życie, życie jest niesmaczne i nie warte życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz