pada pada pada pada pada pada pada pada
tada da dam!
niedziela, maja 16, 2010
środa, maja 12, 2010
Mama
Zimowy poranek.
Właśnie otworzyła oczy, zatrzęsła się z zimna, w pokoju jeszcze nie napalone, za oknem przejechał pociąg. Serce zaczęło mocniej bić, kiedy spojrzała na mostek przed domem. Stał i palił papierosa. Gdyby ktoś z dorosłych go zobaczył miałby wielkie nieprzyjemności. Ale przecież to jego styl, bunt, jej się to podoba. Życie, życie jest piękne, kiedy ktoś czeka na ciebie na mostku i pali papierosa, który jest zakazany dla młodości.
Zimowy poranek.
Rozkopana pościel. Mąż kręci się po kuchni, dźwięczy talerzami, coś spada, coś się przewraca. Poranny zawał przedmiotów. Serce zaczyna mocniej bić z wściekłości, że przerwał sen, że przywrócił rzeczywistość. Za oknem cisza małego miasteczka. W oknie naprzeciwko teściowa, jak duch, samotna i starczo zagubiona. Patrzy nieruchomo w niebo. Życie, życie jest niesmaczne i nie warte życia.
Zimowy poranek.
Właśnie otworzyła oczy, zatrzęsła się z zimna, w pokoju jeszcze nie napalone, za oknem przejechał pociąg. Serce zaczęło mocniej bić, kiedy spojrzała na mostek przed domem. Stał i palił papierosa. Gdyby ktoś z dorosłych go zobaczył miałby wielkie nieprzyjemności. Ale przecież to jego styl, bunt, jej się to podoba. Życie, życie jest piękne, kiedy ktoś czeka na ciebie na mostku i pali papierosa, który jest zakazany dla młodości.
Zimowy poranek.
Rozkopana pościel. Mąż kręci się po kuchni, dźwięczy talerzami, coś spada, coś się przewraca. Poranny zawał przedmiotów. Serce zaczyna mocniej bić z wściekłości, że przerwał sen, że przywrócił rzeczywistość. Za oknem cisza małego miasteczka. W oknie naprzeciwko teściowa, jak duch, samotna i starczo zagubiona. Patrzy nieruchomo w niebo. Życie, życie jest niesmaczne i nie warte życia.
To wszystko jest kwestią znalezienia sensu, praca za pół darmo, w kasie supersamu, wlepianie mandatów, sprzedawanie podróbek jeansów, wszystko dlatego, że znalazł się cel, czemu to się robi, czemu się trzeba trzymać kurczowo życia, bo ono wcale nie jest proste, ono jest kurewsko skomplikowane, ciągle trzeba walczyć, by móc się utrzymać, dlatego ludzie chwalą sobie swój własny kąt, swoje meble, za które płacili pół życia, dlatego tyle jedzą, bo to jest nagroda, to jest ten wyrwany życiu kawałek spokoju. To jest kolejne małe zwycięstwo nad życiem, które jest jak drapieżnik, bezlitosne, wciąż głodne i niezaspokojone, pragnące naszej krwi i cierpienia.
Więc czemu nie oddać mu tego, co chce, czemu nie oddać mu siebie, czemu nie zasnąć wiecznie, czemu nie umrzeć? Bo znalazło się sens, dziecko, miłość, realizację swoich marzeń, lub wytłumaczenie – jakiekolwiek, którego się szukało cały czas.
Czemu parszywe życie chce, byśmy jednak żyli , czemu potrzebuje nas żywych, czemu potrafi utrzymywać nas ciągle w delikatnej nadziei, że jutro, pojutrze znajdziemy sens?
Odezwał się ten, na którego czekałam.
To jest właśnie ten życiowy numer, delikatnie, bez obietnic wielkich rzeczy, po prostu krótka wiadomość – myślę… I proszę co się dzieje – można znowu wziąć prysznic, jest sens mycia się, wstania z łóżka, nie ładowania w siebie nadmiaru jedzenia – co powoduje uczucie umierania. Chęć przeżycia kolejnego dnia – takie delikatne pociągnięcie, mała sztuczka, ile takich sztuczek życie ma w zapasie – tego nikt nie wie, mnóstwo, bardzo pomysłowe życie.
Więc czemu nie oddać mu tego, co chce, czemu nie oddać mu siebie, czemu nie zasnąć wiecznie, czemu nie umrzeć? Bo znalazło się sens, dziecko, miłość, realizację swoich marzeń, lub wytłumaczenie – jakiekolwiek, którego się szukało cały czas.
Czemu parszywe życie chce, byśmy jednak żyli , czemu potrzebuje nas żywych, czemu potrafi utrzymywać nas ciągle w delikatnej nadziei, że jutro, pojutrze znajdziemy sens?
Odezwał się ten, na którego czekałam.
To jest właśnie ten życiowy numer, delikatnie, bez obietnic wielkich rzeczy, po prostu krótka wiadomość – myślę… I proszę co się dzieje – można znowu wziąć prysznic, jest sens mycia się, wstania z łóżka, nie ładowania w siebie nadmiaru jedzenia – co powoduje uczucie umierania. Chęć przeżycia kolejnego dnia – takie delikatne pociągnięcie, mała sztuczka, ile takich sztuczek życie ma w zapasie – tego nikt nie wie, mnóstwo, bardzo pomysłowe życie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)