niedziela, maja 31, 2009

Miłość od pierwszego wejrzenia

Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest taka pewność,
ale niepewność piękniejsza.

Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,
nic między nimi nigdy się nie działo.
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?

Chciałabym ich zapytać,
czy nie pamiętają -
może w drzwiach obrotowych
kiedyś twarzą w twarz?
jakieś "przepraszam" w ścisku?
głos "pomyłka" w słuchawce?
- ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamiętają.

Bardzo by ich dziwiło,
że od dłuższego czasu
bawił się nimi przypadek.

Jeszcze nie całkiem gotów
zamienić się dla nich w los,
zbliżał ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.

Były znaki,sygnały,
cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego.
Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?

Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu
dotyk kładł na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni.
Był może pewnej nocy jednakowy sen,
natychmiast po obudzeniu zamazany.

Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.

Wisława Szymborska

piątek, maja 22, 2009

Zapomnienie

Zapomnienie i wybaczenie, osobno lub razem, wyznaczają horyzont całego naszego poszukiwania. Osobno - na tyle, na ile jedno i drugie należy do odrębnej problematyki: w przypadku zapomnienia jest to problematyka pamięci i wierności względem przeszłości; w przypadku wybaczenia - kwestia winy i pogodzenia z przeszłością. Razem - na tyle, na ile szlaki obu pojęć przecinają się w miejscu nie będącym miejscem, a które najlepiej określa termin "horyzont": horyzont pamięci zaspokojonej, a nawet fortunnego zapomnienia.

Paul Ricoeur

czwartek, maja 21, 2009

?

Dlaczego płacz jest wstydliwą sprawą?
Dlaczego należy go ukrywać przed innymi?
CZemu mi wstyd, kiedy mam podpuchnięte oczy i jeszcze mokre, ale jest dzień, idę wśród ludzi, w pełnym słońcu, więc chowam twarz, odwracam wzrok? CZemu mi wstyd?

Ten czas

Miła moja, kochana. Taki to mroczny czas.
Ciemna noc, tak już dawno ciemna noc, a bez gwiazd,
po której drzew upiory wydarte ziemi - drżą.
Smutne nieba nad nami jak krzyż złamanych rąk.
Głowy dudnią po ziemi, noce schodzą do dnia,
dni do nocy odchodzą, nie łodzie - trumny rodzą,
w świat grobami odchodzą, odchodzi czas we snach.


K.K. Baczyński

Jak to zrobić?

Żeby nie bolało, żeby mama z tatą się nie zmartwili?
żeby zachować twarz, choć ducha już nie będzie?
Żeby nie skomleć i nie błagać o litość?
Jak to zrobić, żeby nie żyć i nie umrzeć jednocześnie?

środa, maja 20, 2009

Jak będzie po śmierci?

- Nieszczęsny, nieszczęsny! - mówiły do mnie trawy i grudy ziemi, lasy i chmury - czego tu jeszcze szukasz? Widzisz przecież: wszystko cię od siebie wyrzuca, posyła gdzieś daleko, a ty nie rozumiesz, że to już nie jest twoje miejsce? Śmierć siedzi w tobie i nic jej nie przegoni!

Ladislav Klima

środa, maja 13, 2009

Marek Aureliusz rozmyśla...

Zaczynając dzień, powiedz sobie: zetknę się z ludźmi natrętnymi, niewdzięcznymi, zuchwałymi, podstępnymi, złośliwymi, niespołecznymi. Wszystkie te wady powstały u nich z powodu braku rozeznania złego i dobrego. Mnie zaś, którym zbadał naturę dobra, że jest piękne, i zła, że jest brzydkie, i naturę człowieka grzeszącego, że jest mi pokrewnym, nie dlatego że ma w sobie krew i pochodzenie to samo, ale że ma i rozsądek, i boski pierwiastek, nikt nie może wyrządzić nic złego. Nikt mnie bowiem nie uwikła w brzydotę. Nie mogę też czuć gniewu wobec krewnego ani go nienawidzić. Zrodziliśmy się bowiem do wspólnej pracy, tak jak nogi, jak ręce, jak brwi, jak rzędy zębów górnych i dolnych. Wzajemne więc szkodzenie sobie jest przeciwne naturze, wzajemnym zaś szkodzeniem jest uczucie gniewu i nienawiści.

Jak to jest?

Cały świat wokół nas jest światem serca. Jeśli w sercu nie ma spokoju, konie, słonie, klejnoty i wszelkie bogactwa tracą wartość, i za nic mamy wspaniałe pałace. Mój samotny domek ma tylko jedną izbę, a przecież jest mi drogi. Kiedy zdarzy mi się zawędrować do stolicy, wstydzę się, że wyglądam jak żebrak, ale kiedy wrócę i jestem znów u siebie, współczuję tym, którzy zabiegają o chwałę i ziemskie korzyści. Jeśli ktoś mi nie wierzy, niech spojrzy na ryby i ptaki.

Hôjôki – Zapiski z pustelni

czwartek, maja 07, 2009

Eeee....

Ma na imię CB2. Zachowuje się jak dwuletnie dziecko. Chętnie poznaje otaczający go świat, choć porusza się jeszcze dość niezdarnie.