poniedziałek, marca 15, 2010
Esej. Zbyt pięknie na wojnę - Tomasz Łubieński
Być może dlatego, że było tak pięknie, wojna wydawała się szczególnie mało prawdopodobna, wciąż do uniknięcia. Po prostu nie było sensu nikogo zabijać ani tym bardziej ginąć. Tym, którzy jeszcze pamiętają (są tacy) ostatni sezon w Juracie, rozbłyskują oczy na samo wspomnienie. Podobno jeśli ktoś nie był tam wówczas młody, zdrowy i przy jakichś przyzwoitych pieniądzach, ten już nigdy się nie dowie, co to znaczy prawdziwe życie: nie trzeba było nawet zbytnio grzeszyć urodą. Tak samo zresztą mówiono o Petersburgu czy Odessie przed rewolucją. Był oczywiście tego lata ów niepokój, który wyczuwała Ginczanka, podniecające napięcie, które ludzie poinformowani, niedający się naiwnie nabrać na alarmowe nastroje, strachy na lachy zdolne popsuć letnią radość, uważali za pochodne różnych bluffów, demonstracji wojskowych, gier politycznych. I radzili swojemu towarzystwu, żeby się zbytnio nimi nie przejmować, bo nie warto.
A jednak bez wątpienia dodawało to smaku nadmorskim pocałunkom. Kazimiera Iłłakowiczówna (nie wiem, gdzie spędzała ostatnie przedwojenne lato) napisała nawet dosłownie, że "wszystkie pocałunki pachną prochem".
http://wyborcza.pl/1,97782,6976957,Esej__Zbyt_pieknie_na_wojne.html?as=1&ias=2&startsz=x
A jednak bez wątpienia dodawało to smaku nadmorskim pocałunkom. Kazimiera Iłłakowiczówna (nie wiem, gdzie spędzała ostatnie przedwojenne lato) napisała nawet dosłownie, że "wszystkie pocałunki pachną prochem".
http://wyborcza.pl/1,97782,6976957,Esej__Zbyt_pieknie_na_wojne.html?as=1&ias=2&startsz=x
Żar - Sandor Marai
Człowiek starzeje się powoli: najpierw starzeje się jego ciekawość ludzi i chęć życia, wiesz, powoli wszystko staje się takie oczywiste, poznajesz sens wszystkiego, wszystko się powtarza, tak okropnie i nudno. Coś jeszcze żyje w twoim sercu, jakieś wspomnienie, jakiś mglisty cel, chciałbyś kogoś ponownie zobaczyć, chciałbyś coś powiedzieć, czegoś się dowiedzieć i wiesz dobrze, że pewnego dnia nadejdzie ta chwila, i wtedy raptem nie będzie już czymś tak definitywnie ważnym poznanie prawdy i reakcja na nią, jak sądziłeś w ciągu tych lat oczekiwania. Człowiek powoli pojmuje świat, po czym umiera... Tak, pewnego dnia przychodzi poznanie prawdyL i to jest tyle samo, co starość i śmierć. Ale wtedy już nic nie boli.
Subskrybuj:
Posty (Atom)